Sesja zimowa zbliża się nieuchronnie. Dla niektórych jest to kolejna sesja na studiach, a dla pierwszaków pierwsza sesja w życiu. Nie jest to jednak zwykła sesja, jaką przeżyli studenci z wyższych roczników, ponieważ wszystkie egzaminy, ze względu na pandemię, muszą odbyć się zdalnie. Z racji tego, że wiemy jak stresująca może być sama nauka do sesji stacjonarnej, postanowiłyśmy zapytać dr hab. Mariolę Piłatowską, prof. UMK, w naszym mniemaniu specjalistkę od technik uczenia się, o to, jak przygotować się do egzaminów w trybie zdalnym. Padły również pytania o to, jak sama odnajduje się w pracy zdalnej, a także czy taki tryb ułatwia czy może utrudnia studentom efektywną naukę.
Materiał został przygotowany przez studentów III roku komunikacji i psychologii w biznesie w ramach przedmiotu "Media w biznesie", prowadzonego przez mgr Patrycję Gulak-Lipkę.
Wiedząc, że prowadzi Pani przedmiot “nowoczesne techniki uczenia się” chciałybyśmy zapytać, jakie ma Pani rady dla studentów w okresie zdalnego nauczania?
Zaakceptować obecną sytuację (nie tracić czasu na biadolenie), a raczej skorzystać z okazji i zmienić coś (chociaż jeden element) w uczeniu i podejściu do niego; przeznaczyć czas na refleksję nad tym, jak się uczę i jakie emocje towarzyszą mi w tym procesie; Eksperymentować i ćwiczyć z nowymi metodami. Wszystko to po to, aby dostać inne wyniki niż wcześniej, nie tylko przez zmianę metod, ale też bardziej świadome podejście - wtedy jest szansa na efektywne uczenie się, któremu towarzyszy radość, zaangażowanie i pasja.
Jak Pani uważa, nauczanie zdalne jest dla studentów lepszym czy gorszym sposobem pozyskiwania wiedzy niż nauczanie poprzez zajęcia odbywające się stacjonarnie?
Dotychczasowe wyniki z egzaminu (ze statystyki opisowej) wskazują na brak istotnych różnic; nie mogę na razie powiedzieć, że to jest gorszy sposób pozyskiwania wiedzy. W tym trybie powstały też dobre prace licencjackie i magisterskie. Z końcową oceną muszę poczekać do sesji egzaminacyjnej w lutym, kiedy mam zaliczenia i egzaminy z większej liczby przedmiotów. Dla studentów trudnością może być utrzymanie stanu koncentracji w trakcie danego wykładu, a już na pewno, kiedy mają ciąg wykładów (ten tryb jest dość nużący i jest tendencja do rozpraszania się). Dla wykładowców nauczanie zdalne oznacza znacznie więcej pracy, w związku z przygotowywaniem materiałów dla studentów (teraz to raczej wykładowca dostarcza notatek) i testów zaliczeniowych i egzaminacyjnych na MOODLE.
Jakie są Pani osobiste odczucia - woli Pani pracować ze studentami zdalnie czy jednak stacjonarnie?
Oczywiście, że wolę zajęcia stacjonarne. Brak kontaktu wzrokowego i interakcji w trakcie zajęć, jest dużą niedogodnością. Odnajduję się jednak całkiem dobrze zdanym nauczaniu; i całkiem dobrze współpracuje się ze studentami. Najważniejsze, że odzywają się, odpowiadają na pytania, komentują.
Jak by się Pani odnalazła jako studentka w obecnej sytuacji, podczas zdalnego nauczania?
Myślę, że całkiem dobrze, bo jestem otwarta na zmiany, zatem nauczenie się posługiwania programem MS Teams czy Zoom, byłoby dla mnie raczej wyzwaniem niż trudnością.
Jako studentki również uważamy, że naukę zdalną powinniśmy traktować bardziej jako coś, co nauczy nas czegoś nowego, dzięki czemu zdobędziemy nowe doświadczenia, a nie jako przeszkodę napotkaną podczas studiów. Wszystkim naszym kolegom i koleżankom z Wydziału życzymy pomyślnego zdania wszystkich egzaminów oraz czarnego USOSa, a wykładowcom cierpliwości i wyrozumiałości podczas sprawdzania naszych prac
Rozmawiały: Agata Spychała oraz Katarzyna Żakieta